Archiwum październik 2011


Tajemniczy wielbiciel cz.2
06 października 2011, 09:35

W moim domu pojawił się mężczyzna w eleganckim garniturze, okularach i z bronią w ręku. Powiedział , że przyszedł po swoją własność. Na początku nie skojarzyłam o co chodzi, ale potem przypomniałam sobie o tych dziwnych przesyłkach kurierskich. Od razu rzuciłam się aby przynieść mu te paczki. On cały czas miał mnie na oku. Opowiedziałam mu, że nie wiem skąd one się u mnie wzięły. Wtedy on widząc, że nie mam pojęcia o pochodzeniu tych diamentów, wyjaśnił mi, że pomylili adresy i to nie miało trafić do mnie tylko do domu obok. Potem wyszedł. Nie zostawiłam tak tego. Zadzwoniłam po policję, żeby sprawdzili drugi dom. Zrobili to. Okazało się, że mieściła się tam melina złodziei, którzy od dawna byli poszukiwani za kradzieże biżuterii. Złapano ich, a ja dostałam podziękowania za pomoc w złapaniu przestępców.

Tajemniczy wielbiciel cz.1
06 października 2011, 09:34

Żyłam sobie spokojnie w małym mieście. Nie miałam męża. Mieszkałam sama. Dobrze mi się powodziło. Miałam pracę, znajomych, ładne mieszkanie. Żyć nie umierać. Jednak pewnego dnia mój spokój został zakłócony. Przyszedł do mnie facet od przesyłek kurierskich. Przyniósł niewielką paczkę. Otworzyłam. Okazało się, że były w niej kolczyki. Ale to nie byle jakie kolczyki. Wyglądały na bardzo drogie. Pomyślałam, że to podrobione. Poszłam więc do jubilera, okazało się ,że są wykonane z bardzo drogiego kamienia. Parę dni później przyszła kolejna z przesyłek kurierskich. Byłam bardzo zaskoczona gdy ujrzałam w pudełku diamentowy naszyjnik. Błyszczał tak pięknie. Byłam wystarczająco zaintrygowany. Myślałam, że mam jakiegoś cichego wielbiciela, który jest bardzo bogaty. Próbowałam sobie przypomnieć, ale nikogo takiego nie znałam. Dostałam jeszcze wiele takich przesyłek kurierskich. Bałam się ich trzymać w domu. W końcu to tyle pieniędzy. Żyłam w ogromnym stresie. Jednak tego było mało.

Na wśi
06 października 2011, 09:33

Na wsi słychać plotki, że piorun wpadł do mieszkania właśnie przez ten komin i spalił wszystko od środka. Kobieta, która tam mieszkała zdążyła tylko zabrać dzieci i wyjść. To jest dopiero tragedia. Ale to właśnie w takich chwilach widać ludzką solidarność. Mieszkańcy wsi ogłosili zbiórkę pieniędzy, żywności, ubrań, produktów trwałych właśnie dla tej rodziny. Ludzie pomagali jak tylko mogli. Byli naprawdę życzliwi. W remizie strażackiej była zbiórka. Nawet zaczęły tam przychodzić przesyłki kurierskie. Ludzie z odległych okolic wysyłali przesyłki kurierskie z potrzebnymi rzeczami. Za pomocą przesyłek kurierskich każdy mógł pomóc. Każdy człowiek miał swój wkład. Mam nadzieję, że ta pomoc nie pójdzie na marne. Oby ta rodzina znów stanęła na nogi. Znalazła dom w którym będzie bezpieczna i szczęśliwa. Najważniejsze jest spokój i ciepło domowe.

Pożar
06 października 2011, 09:32

Ostatnio w pobliskiej miejscowości stało się coś strasznego. A na nic złego się nie zapowiadało. Był piękny słoneczny dzień. Ciepło na dworze. Na wsi ludzie mogli w końcu popracować na polu, gdyż kilka dni wcześniej strasznie padało. Taka piękna pogoda była tylko do południa. Później nad naszą wsią zaczęły unosić się ciemne chmury. Myśleliśmy, że tylko popada. Jednak to było coś gorszego. Burza. W ciągu kilku minut zrobiło się czarno. Widać było tylko błyski piorunów. Jest to bardzo niezwykłe zjawisko. Towarzyszyły mu potężne huki. Ludzie przestraszeni uciekali do domu. Przemoczeni, przestraszeni. Istny chaos. Jednak burza to jeszcze nic okropnego. Przyszła to i pójdzie. Najgorsze jest to, że podczas burzy piorun uderzył w malutki drewniany domek jednorodzinny. Mieszkała tam młoda kobieta z mężem i dwójką dzieci (córką i synem). Niedawno się wprowadzili, a tu takie coś. Dom cały się spalił. Został po nim tylko komin.